Najczęstszym powodem pomyłek popełnianych przez poszukujących informacji o Jezierzanach jest zbieżność nazw. Obecnie na terenie Polski występują dwie miejscowości o tej nazwie, a przed II Wojną Światową na Kresach wschodnich występowało wiele miejscowości o tej samej nazwie...
Jezierzany
Ostatnim proboszczem parafii rzymskokatolickiej w Jezierzanach był ksiądz Tadeusz Wróbel. Objął on parafię w 1932 r. i prowadził ją do 1945 r., gdy wraz z parafianami wyjechał na Pomorze, na Ziemie Odzyskane...
Danuta Tabińska-Juhasz przedstawia swoje wspomnienia związane świętami spędzanymi u dziadków Eugenii i Jan Tabińskich w Żywaczowie koło Jezierzan. Stół wielkanocny stał się pretekstem szerszych refleksji o młodości spędzonej na Kresach u kresu II Rzeczpospolitej. Inny stół wigilijny opisał Mieczysław Zdanowicz...
Wspomnienia profesora Mieczysława Zdanowicza, opublikowane w Zeszytach Tłumackich w 2000 r. Autor w ciekawy sposób, przedstawił życie w Jezierzanach w czasie zaborów i po I Wojnie Światowej. Pretekstem jest historia gwoździa wbitego pośrodku czołowej ściany Urzędu Gminy w Jezierzanach, na którym wieszano portrety urzędowe...
Wspomnienia profesora Mieczysława Zdanowicza, opublikowane w Zeszytach Tłumackich w 2001 r. Autor w ciekawy sposób, przedstawił losy jezierzańskiego kowala, wuja Mariana Starościaka, wciągniętego w wir I wojny światowej...
Wspomnienia profesora Mieczysława Zdanowicza, opublikowane w Zeszytach Tłumackich w 2002 r. Autor ciekawie opisał ostatnie lata istnienia starej modrzewiowej karczmy z zajazdem Żyda Szloma Rosenfelda leżącej na skraju Jezierzan. Historię tu spisaną mały Miecio zapewne od dziadka Juliana. Austeria położona była przy gościńcu szutrowanym wiodącym z Tłumacza do Obertyna (przez Chocimierz). Kto oglądał film Jerzego Kawalerowicza "Austeria" z 1982 r. dobrze zrozumie atmosferę galicyjskiego zajazdu. Film przedstawia tragiczne losy galicyjskiej austerii Żyda Taga i jego gości w wirze działań wojennych I wojny światowej. Jest tu pewna analogia....
Wspomnienia profesora Mieczysława Zdanowicza, opublikowane w Zeszytach Tłumackich w 2002 r. Wielkie zjawiska przyrodnicze stały się pretekstem do napisania kolejnego odcinka wspomnień. Autor przedstawił piękny opis kresowej przyrody. Przedstawił wielki wędrowny Teatr Natury, którego sceną były stoki Czarnohory...
W kolejnym odcinku profesora Mieczysław Zdanowicz, urodzony i wychowany pomiędzy Kościołem i Cerkwią, wspomina, że był pod ich przemożnym wpływem. Fascynacja nie odnosiła się jedynie do ich ciekawej formy, drewnianych zabytków, lecz szczególnie do liturgii nabożeństw. Poznajmy te fascynacje widziane oczyma wrażliwego artysty...
W kolejnym odcinku Mieczysław Zdanowicz, wspomina (zapewne na podstawie opowieści dziadka Juliana i babci Apolonii) dwór Wiktora i Wawrzyny Słoneckich w Zielonej opodal Jezierzan. Słoneccy mieli też ziemie na pobliskim Trojanie ...
W kolejnym odcinku wspomnień profesor Mieczysław Zdanowicz opisał zwyczaje wielkanocne znane z jego domu rodzinnego w Jezierzanach. Opisuje dzień po dniu przygotowania do misterium Wielkiej Nocy we wsi Pokuckiej. Inny stół wigilijny opisała Danuta Tabińska-Juhasz...
Mieczysław Zdanowicz "Miecio" był wszechstronnie uzdolnionym artystą plastykiem. Urodził się pod strzechą w Jezierzanach. Jako wrażliwy młodzieniec chłonął piękno kresowej przyrody, jakie było udziałem „teatru Czarnohory” i „najdzikszej rzeki Dniestru”. Przez całe swoje dorosłe życie był związany z wrocławską Akademią Sztuk Pięknych. U kresu swoich lat zaczął spisywać swoje wspomnienia tworząc wspaniałe, fabularyzowane opowiadania. Spod jego pióra wyszły najwspanialsze wspomnienia o Jezierzanach...
Była to duża wieś, licząca ponad 600 gospodarstw. Obszar zabudowany obejmował około 9 km2. Mieszkało tam ponad 3.000 ludzi, ponad 50% Polaków, reszta Ukraińcy, których nazywano Rusinami. Żyły tam 3 rodziny żydowskie, w tym dwie z nich prowadziły sklepy spożywcze, a dalsze trzy sklepy prowadzone były przez Polaków, oraz jeden sklep prowadził Ukrainiec Sołodki – późniejszy, po klęsce wrześniowej – wójt Jezierzan. Policja i poczta znajdowały się w oddalonym o 5 km Chocimierzu.
Latem 1997 roku, po zakończonej straszliwej powodzi, jaka nawiedziła południowo-zachodnią część kraju – w wyniku „nocnych rodaków rozmów” przeprowadzonych w Nysie – Alę od Ilnickich i Tadzia od Zdanowiczów „naszła myśl”, aby zorganizować spotkanie całej dziewiątki kuzynów babci Brońci i dziadka Adolka Ilnickich i to wraz z żonami, mężami i dziećmi. Ponieważ tak się jakoś złożyło, że jeszcze nigdy w życiu cała dziewiątka wnucząt nie spotkała się razem, głównie z powodu dużych odległości zamieszkania (Bydgoszcz, Nysa, Szczecinek, Słupsk) i wyjątkowo dziwny zbieg okoliczności, bo przy częstych i licznych spotkaniach rodzinnych zawsze chociaż to jedno wnuczę nie było obecne. A więc uznano, że już chyba najwyższy czas, aby wszyscy wnukowie wzajemnie poznali swoje dzieci, z których część jeszcze długo będzie – jak to określono – małymi brzdącami, a część już niedługo może niektórych z nich uczynić dziadkami.
Prezentuję tutaj początek wspomnień Józefa Ilnickiego "Klan rodu Ilnickich" spisanych w 1998 r. Wspomnienia obejmują lata przedwojenne spędzone w Jezierzanach, czas wywózki repatriacyjnej w 1945 r. i pierwsze lata powojenne na Pomorzu. Dalsze wspomnienia, bardziej osobiste, w tym miejscu pomijamy.
Kontynuacja wspomnień Józefa Ilnickiego o repatriacji pierwszych latach w Polsce Ludowej. Wujek opisuje też walkę o nadanie uprawnień kombatanckich również dla uczestników walk z UPA na kresach np. w "Istriebitielnyjch Batalionach”. Dalsze wspomnienia, bardziej osobiste, w tym miejscu pomijamy.